Lech Wałęsa publikuje teczki
Lech Wałęsa rozpoczął publikowanie na swoim profilu kopii z “teczek Kiszczaka” – archiwum stworzonego przez komunistyczne służby bezpieczeństwa, mającego jakoby udowadniać współpracę byłego przywódcy Solidarności z SB.
Sam Wałęsa uważa, że większość opublikowanych tam dokumentów jest fałszywa, a jako dowód wskazuje m.in. wpisy datowane na czas przed założeniem teczek czy różniące się znacznie między sobą “jego” podpisy pod dokumentami.
Stosunkowo szybko pojawiły się kolejne oskarżenia pod jego adresem o współpracę z tajnymi służbami PRL, próby wyśmiania jego aktywności oraz garść niedyplomatycznych komentarzy.
Lech Wałęsa broni się na Facebooku. Publikuje dokumenty SB, bo "nie liczy na to, że IPN to zrobi" https://t.co/ivWrL3ELo3
— რობერტ ფიდურა (@Heraldyk) 5 maja 2016
Wałęsa miota się w sieci: chciał 10 tys. „lajków” za pokazanie teczki „Bolka” w internecie. Nie dostał,ale publikuje https://t.co/N3wAAY8Cl3
— wPolityce.pl (@wPolityce_pl) 5 maja 2016
Czuchnowski odleciał w ślad za #Wałęsa, który "pokazał dokumenty świadcz. o tym, że bezpieka podrzucała innym działaczom fałszywe materiały"
— Tomasz Szymborski (@szymbor) 5 maja 2016
O co w tym chodzi?
Lech Wałęsa od lat jest oskarżany przez swoich politycznych oponentów o długotrwałą współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Były prezydent parokrotnie wspominał, że na blisko dekadę przed “karnawałem Solidarności”, w efekcie szantażu podpisał zobowiązanie do współpracy (oraz parokrotnie się z tych słów wycofywał), za każdym razem jednak podkreślał, że współpracy nie podjął, zaś materiały SB zostały sfałszowane.
Po ostatniej serii ataków na siebie, Lech Wałęsa zdecydował się na upublicznienie materiałów z tzw. “teczek Kiszczaka” – zbioru dokumentów odkrytego po śmierci byłego komunistycznego szefa MSW. Ze względu na stronniczość polskich mediów, które albo jednoznacznie atakowały, albo jednoznacznie broniły byłego prezydenta – traktując materiały Kiszczaka wybiórczo, zdecydował się na publikację materiałów potwierdzających tezę o jego niewinności.